wtorek, 2 lipca 2013

Niezwykłe święto w Lipkach

„Es war 1913, als in Linden das elektrische Licht aufflammte und Wohnungen und Ställe hell erleuchtete. Die Straße wurde gepflastert, und rechts und links derselben pflanzte man Linden. Unser Dorf mit den stattlichen Bauernhöfen ist nun noch schöner geworden.“



Z: Strauss M. Versuch einer Geschichte von Linden, Kreis Brieg (Schlesien).


„Był rok 1913, kiedy w Lipkach zapłonęło elektryczne światło i jasno rozświetliło mieszkania i stajnie. Drogę wybrukowano, a po jej prawej i lewej stronie posadzono lipy. Nasza wieś z okazałymi gospodarstwami stała się tylko jeszcze piękniejsza.”

ŚWIĘTO LIPY – Lipki, 29.06.2013

Wójt Andrzej Pulit z sołtysem Zdzisławem Urygą odsłonili pamiątkową tablicę
 w 100 rocznicę nasadzenia lip, elektryfikacji i wybrukowania drogi w Lipkach,
a ksiądz Marek Staniszewski ją poświęcił
W 100 rocznicę nasadzenia lip, elektryfikacji i wybrukowania miejscowej drogi mieszkańcy Lipek zainaugurowali cykliczne, doroczne Święto Lipy.


Mała Ojczyzna

Obchody rozpoczęły się od uroczystej mszy świętej. Ksiądz Marek Staniszewski modlił się za wszystkich mieszkańców wsi, a w trakcie homilii podkreślał niezwykłą rolę małej ojczyzny: - Chciałbym przytoczyć dwa ważne cytaty. Pierwszy to wypowiedź Gołdy Tencer, aktorki żydowskiego pochodzenia: „Ojczyzną jest pamięć”, a drugi to myśl niemieckiego filozofa Martina Heideggera: „Budować, Mieszkać, Myśleć” – mówił. – Nasi poprzednicy stworzyli fundamenty Lipek. Sto lat temu wybrukowali wiejską drogę, nasadzili wzdłuż niej piękne lipy, zelektryfikowali osadę. My teraz o tym przypominamy, a jednocześnie mamy świadomość, że jesteśmy odpowiedzialni za dalszy rozwój naszego siedliska, naszego miejsca na ziemi. Dbajmy o Lipki.


Mieszkańcy Lipek przed pamiątkową tablicą
Po mszy na placu przed kościołem wójt Andrzej Pulit z sołtysem Zdzisławem Urygą odsłonili pamiątkową tablicę przypominającą o wydarzeniach z 1913 roku. Wyłożono również pamiątkową kronikę, w której pojawił się m. in. taki piękny wpis Katarzyny, Janusza i Asi Cieślaków: „Ku pamięci następnym pokoleniom wychowanych w Lipkach. Abyśmy tylko zdobytych doświadczeń poprzednich pokoleń nie zmarnowali.”

Pszczoły i ludzie

Na placu przed domem ludowym rozstawiły się stoiska z lokalnymi smakołykami przygotowanymi przez Stowarzyszenia: Lipowa Osada z Lipek, Janko z Jankowic Wielkich i Koło Gospodyń Brzezińskich. Był też plener fotografii Jana Kuty z powodzi lat 2009 i 2010 oraz stanowisko Miejsko-Gminnego Koła Pszczelarzy w Brzegu z Januszem Iwasieczką na czele.

Janusz Iwasieczko z Małujowic demonstrował XIX-wieczną miodarkę z Wołynia
Pan Janusz demonstrował XIX-wieczną – na korbkę i współczesną - elektryczną wersję miodarki – urządzenia do odwirowywania miodu z plastrów pszczelich. Jego kolega z zarządu Zbigniew Nizinkiewicz natomiast chętnie opowiadał o roli pszczoły w środowisku: - Proszę sobie wyobrazić, że pszczoły by zebrać 1 kg miodu, muszą oblecieć około 2,5 mln kwiatów. Na każde 30 kg miodu zgromadzonego w ulu, pszczelarz odbiera tylko 10 kg – resztę, czyli 2/3 potrzebuje pszczela rodzina, by się wyżywić i przetrwać zimę. Ile zatem rocznie kwiatów musi oblecieć? Kolosalną liczbę 75 milionów!

- A gdyby tak nagle zabrakło pszczół? – snuje dalej pan Zbigniew. – Ludzkość wymrze w niespełna 4 lata. A dlaczego? Bo pszczoły zapylają jedną trzecią upraw świata. Dzięki nim o 30% zwiększone są plony, bez nich po prostu powoli zacznie brakować żywności.

Tłumy zawitały na Święto Lipy do Lipek
„Nie ma lipy”

W kolejnym obszarze imprezy - hali sportowej, dzieciaki miały do dyspozycji dmuchany zamek. Dodatkowo klaun rozdawał im drobne upominki i malował buzie w rozmaite, kolorowe wzory.

Dzieciom malowała się radość i uśmiech na twarzy
Najwięcej uwagi przykuwała jednak profesjonalna scena ustawiona na boisku. Tam wystąpiły przedszkolaki i uczniowie szkoły podstawowej, chór Cantate Domino ze Skarbimierza Osiedle, grupy artystyczne Gminnej Biblioteki Publicznej oraz najbardziej wyczekiwany, debiutujący zespół muzyczny z Lipek – „Nie ma lipy” w składzie z Konradem i Henrykiem Bednarkami (bratem i ojcem znanego wszystkim Kamila), Robertem Dusiem, Magdaleną Czoch, Andrzejem Makuszyńskim i Magdaleną Zamoroką.


Gorąco przyjęty przez publiczność zespół „Nie ma lipy” z Lipek


Występ lipkowego bandu niestety przerwała gwałtowna ulewa. Na szczęście po dłuższej chwili rozpogodziło się i można było kontynuować program święta.

Zgromadzoną publiczność porwał zespół ABBA COVER wykonując w 100% na żywych instrumentach największe szlagiery szwedzkiego zespołu ABBA. Później noc należała już tylko do zespołu CREDO i bawiących się w rytmach, wykonywanych przez jego muzyków, przebojów muzyki rozrywkowej.

Zespół ABBA COVER rozgrzał publikę do czerwoności

Święto Lipy zorganizowali sołtys Lipek wraz z radą sołecką, stowarzyszenie Lipowa Osada i Gminna Biblioteka Publiczna w Skarbimierzu. Na drugą edycję imprezy organizatorzy zapraszają już za rok!

Tekst i foto Paweł Pawlita
wszelkie prawa zastrzeżone

PS. Specjalne podziękowania należą się wolontariuszom z Lipek za pomoc w organizacji imprezy, Sekcji Poszukiwawczo-Ratowniczej przy OSP Lipki za zabezpieczenie medyczne wydarzenia, firmie TAURON za nieodpłatne udostępnienie prądu elektrycznego.

 
Okolicznościowy występ uczniów szkoły podstawowej


Warto przytoczyć na koniec przypowieść SZCZĘŚLIWE DRZEWO, która powstała z okazji ŚWIĘTA LIPY:

Było to nie tak dawno temu. Na początku drugiej dekady XXI wieku, w grodzisku ryczyńskim, nieopodal Lipek odbywał się tradycyjny primaaprilisowy rajd – inauguracja sezonu turystycznego, spotkanie miłośników aktywnego wypoczynku.

Uczestniczył w nim również sołtys Lipek, swoją drogą leśnik z zawodu, miłośnik przyrody, a prywatnie człowiek ciekawy świata i w dodatku bardzo towarzyski.

Komandor rajdu zaprosił wszystkich przybyłych do ogniska na talerz ciepłej grochówki i smażoną kiełbaskę. Częstował również, podczas gdy pani archeolog snuła opowieść o dawnej osadzie, tajemniczym trunkiem ze swojej menażki.

Jak wszyscy skosztował napoju też sołtys. – Smaczny – pomyślał i wziął jeszcze jednego łyka. Nim zdołał się ruszyć, ogarnęło go potworne zmęczenie i zasnął na pniu.

W śnie (a może już po przebudzeniu?) ukazał mu się rycerz w lśniącej, srebrnej zbroi. Przemówił do gospodarza Lipek: - Sołtysie! Wielbicielu natury! Ty, który umiłowałeś sobie wieś Lipki, jej mieszkańców! Ty, który stoisz na ich czele! Dbaj o swoją osadę i wysłuchaj uważniej mojej rady! Pilnuj by w Lipkach zawsze rosły lipy! To one gwarantują pomyślność, rozwój, integrację! To one budują wizerunek wsi! Każde drzewo, każdy listek to życie!

Powróciwszy do domu, sołtys długo nie mógł otrząsnąć się po niezwykłej przygodzie. Podzielił się przeżyciami z rodziną, księdzem, wójtem, a ci mądrze zresztą, doradzili mu: - Zorganizuj akcję dosadzania lip w Lipkach! Uzupełnij stary, stuletni drzewostan! Przekaż ludziom nowinę o niezwykłej roli tego drzewa!

Jak doradzili, tak zrobił. Mieszkańcy ochoczo odpowiedzieli na apel i posadzili mnóstwo nowych sadzonek przywiezionych przez sołtysa i radę sołecką. Chyba docenili i zrozumieli, że lipa to szczęśliwe drzewo.

Na podstawie zasłyszanych opowieści







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz