sobota, 21 maja 2016

POZNAJ GMINĘ SKARBIMIERZ (6) - ŁUKOWICE BRZESKIE

sołtys: Adam Majdaniuk; liczba ludności: 546; powierzchnia: 1099,90 ha

W Łukowicach Brzeskich funkcjonuje Ochotnicza Straż Pożarna, przedszkole, szkoła podstawowa, klub piłkarski LZS Łukowice Brzeskie, filia Gminnej Biblioteki Publicznej w Skarbimierzu. Do dyspozycji mieszkańców jest nowa świetlica, w której co roku odbywa się gminny konkurs na wielkanocną babę i palmę. Łukowice są także gospodarzem cyklicznego święta strażaków przypadającego w dzień św. Floriana (4 maja).

Ruiny wiatraka holenderskiego

We wsi warto zobaczyć wiatrak typu holenderskiego, a właściwie jego ruinę. Pojawił się w XIX wieku i do dziś stanowi ciekawy element krajobrazu. Z jego pierwotnej konstrukcji ostał się murowany z czerwonej cegły korpus, na planie wieloboku, zwężający się ku górze.

Przez wieś przebiegała niegdyś linia kolejowa (dziś ostały się tylko fragmenty torów) – można było stąd pociągiem dojechać do Brzegu, Wiązowa czy Strzelina.

Przez wieś przebiegała trasa kolejowa Brzeg-Strzelin
Ciekawym wydarzeniem w Łukowicach było spotkanie byłych mieszkańców Laugwitz i obecnych łukowiczan 24 czerwca 2006 roku. Odsłonięto wtedy pomnik poświęcony pamięci śląskich przodków, a dwoje dawnych mieszkańców: Manfred Kirchner i Rainer Bruchmann zaprezentowało książkę poświęconą historii Łukowic Brzeskich pt. „Laugwitz. Ein Dorf in Schlesien”.

W niej odkryjemy między innymi interesujące historie, które kryje w sobie kościół pw. Trójcy Świętej.

Z dziejów kościoła

Wraz z napływem mnichów, około roku 1000, na terenie Śląska rozpoczął się proces chrystianizacji. Największy w nim udział mieli cystersi z założonego w 1163r. opactwa w Lubiążu. Ich misje dotarły nawet na teren ziemi brzeskiej. To właśnie dzięki ich inicjatywie powstała prawdopodobnie pierwsza drewniana świątynia w Łukowicach Brzeskich. Prawdopodobnie, gdyż nie ma na to żadnych oficjalnych dowodów. Pierwsza wzmianka o tutejszym kościele pochodzi bowiem dopiero z 1347r. Wraz z tą wzmianką pojawia się nazwa Lucowitz – pochodzi ona zapewne od imienia Lucas.

Pomnik ku czci śląskich przodków odsłonięty 24 czerwca 2006 roku
Wzloty i upadki

Najważniejszy okres w historii kościoła rozpoczął się wraz z wprowadzeniem reformacji na Śląsku (1523 r.). Książę brzeski, a za nim prawie całe księstwo, z entuzjazmem zmieniło wiarę z katolickiej na luterańską.

Z fundacji księcia Jerzego II Brzeskiego w 1581 roku świątynię gruntownie odnowiono w duchu renesansowym. Dzięki temu wyróżnia się spośród wszystkich domów bożych w gminie Skarbimierz, jako jedyna budowla renesansowa.

W 1697r. w kościele wybuchł pożar, który w części strawił świątynię, co spowodowało, że musiano podjąć się jej odbudowy.

Kolejnym nieszczęśliwym okresem w dziejach domu bożego w Laugwitz był początek 1945r., kiedy to został ostrzelany przez idące z ofensywą wojska radzieckie. Zniszczono wtedy wieżę.

Dziś kościół ponownie powrócił w ręce katolików. Po wojnie podjęto się odrestaurowania go, dzięki czemu po chwile obecne wierni mogą gromadzić się w nim na mszach. Okalający go kamienny mur uchował się od XIV wieku.

Kościół pw. Trójcy Świętej
Duch na plebanii

Wróćmy na chwilę jednak do XVI w., by opowiedzieć legendę związaną z kościołem w Łukowicach Brzeskich. Opiekuje się nim wtenczas pastor Friedrich Scholtz. Jego służącą jest niejaka Emma Pawelski - kobieta niezwykle leniwa, prowadząca beztroskie życie. Ksiądz spodziewa się po niej jednak nieco innej postawy – przede wszystkim pracowitości i lojalności. Efektem tego są częste sprzeczki.

Kłótnie nie ustają, na zgodę nigdy nie będzie szans, bowiem wkrótce potem pastor umiera. Jego zemsta jest straszna – straszy Emmę na każdym kroku. Kiedy ona na jesień wchodzi do piwnicy pełnej buraków, te zwalają się na nią z każdej strony, kiedy przebywa w swojej izbie słyszy dziwne odgłosy, a kiedy wybija północ ktoś puka do jej drzwi. Kiedy wreszcie parafię obejmuje nowy ksiądz i Emma stara się mu ugotować obiad, w garnkach zaczyna brzęczeć, jak gdyby znajdował się w nich cały rój much. Służąca popada w obłęd, nawet pastor nie wie jak jej pomóc. Panna Pawelski ucieka.

Straszenie jednak nie ustaje. Po czasy współczesne kolejni księża potwierdzają, że ich uszu często dochodzą dziwne odgłosy, których nie są w stanie pozbyć się nawet za pomocą żarliwej modlitwy.

Tekst i foto
Paweł Pawlita


Materiał ukazał się w Gazecie Brzeskiej, nr 10/2016 z 18 maja 2016 r.:
http://gazetabrzeska.eu/Archiwum/Numer/737 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz